wtorek, 25 czerwca 2013

UWAGA

POWRÓCIŁAM Z PISANIEM OPOWIADAŃ, TYM RAZEM JEST TO OPOWIADANIE Z JUSTINEM BIEBEREM W ROLI GŁÓWNEJ!!



RÓWNIEŻ ZMIENIŁAM NAZWĘ NA TWITTERZE

@HELLOIMCANADIAN

niedziela, 13 maja 2012

Dwadzieścia dziewięć

ZAYN

- Harry, Liam gdzie reszta ? - wydarłem się zbiegając po schodach
- Lou z Eleanor w parku a Diana i Nialler u Diany w domu, czemu pytasz ? - opowiedział loczek
- Dzwoń po nich ! Dostałem telefon od lekarza Chelsea
- I co z nią ?
- Nie wiem, ale powiedział że jeśli chcemy możemy teraz do niej pojechać .
- Myślisz że się obudziła ?
- Tak ! Przecież by nie dzwonił no nie ?
- W sumie racja, dzwonię po resztę .

Ubrałem na siebie kurtkę i wsiadłem do samochodu, po 10 minutach doszli wszyscy wraz z Niallerem i Lou. Pojechaliśmy do szpitala. Nie mogłem się doczekać aż porozmawiam z moją dziewczyną. Tęskniłem za nią, miesiąc bez niej u boku był dla mnie jak tortura. Wiem że ją zdradziłem ale obiecuję jej to wynagrodzić. Jechałem szczęśliwy Londyńskimi ulicami w międzyczasie telefonując do rodziców Chels. Gdy oznajmiłem im że młoda się wybudziła obiecali złapać pierwszy samolot do Londynu. Powiedziałem że spotkamy się na miejscu. Chłopcy ciągle dyskutowali gdzie zabierzemy moją dziewczynę gdy wyjdzie ze szpitala. Jedni obiecali Paryż, drudzy Bahamy a inni Australię i Oceanię. Uśmiechałem się pod nosem skupiając się na drodze. Gdy zaparkowałem pod szpitalem niemal wszyscy wybiegliśmy z auta. Doszliśmy pod salę mojej dziewczyny. W środku stało puste łóżko. Pewnie zabrali ją na jakieś badania .

- Pomóc w czymś ? - spytał gostek w białym fartuchu
- Wie pan gdzie jest Chelsea Burton ?
- Pańśtwo z rodziny ?
- Tak, co z nią ?
- Czekałem na was, proszę za mną. Za godzinę można zabrać ją do domu

Po tych słowach jeszcze bardziej się ucieszyłem. W końcu moja dziewczyna będzie w domu w gronie najbliższych, którzy ją kochali. Szliśmy długim, wąskim korytarzem aż znaleźliśmy się pod białymi drzwiami.

- C-co my robimy pod kostnicą ? - spytałem jąkając się
- Chce pan odebrać ciało Chelsea czy nie ?
- Ccciało ? O czym pan mówi ?
- Jej serce przestało bić, przestała oddychać odpięliśmy ją od respiratora utrzymującego ją przy życiu .
- Ona nie żyje ? - czułem że do moich oczu napływają łzy
- Przykro mi - poklepał mnie po ramieniu - chce pan wejść odebrać ciało ?
- Tttakk, chodźmy - powiedziałem niepewnie wchodząc za doktorem.

W kostnicy było dość chłodno, było kilka stołów, a na nich ciała zakryte białymi prześcieradłami. Wystawały tylko nogi na których była bransoletka z imieniem i nazwiskiem. Lekarz prowadził mnie do stołu najbliżej drzwi. Pewnie dlatego że ciało lezy od niedawna. Odkrył prześcieradło i moim oczom ukazała się biała twarz mojej dziewczyny. Popłakałem się. Padłem na kolana chwytając jej lodowatą dłoń i ryczałem jak małe dziecko. Była zimna, była martwa. Moja kochana Chelsea odeszła. Nie mogłem w to uwierzyć. Wstałem i czułem że nogi mam jak z waty. Przytrzymałem się stołu i pochyliłem się nad dziewczyną. Jej usta były lekko sine a kąciki lekko podniesione ku górze. Wyglądała jakby się uśmiechała. Nachyliłem się jeszcze bardziej i dotknąłem swoimi ustami jej zimnych warg. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach kapiąc na jej białą skórę . Ciągle trzymałem jej zimną ręke. Chciałbym żeby otworzyła te śliczne oczy i powiedziała że mnie kocha. Uwielbiałem jak to robiła. Puściłem jej dłoń i wybiegłem na korytarz gdzie byli już jej rodzice z siostrą i reszta zespołu. Poczułem że się chwieję i upadłem na kolana z głową w górze krzycząc i zwalając całą tą winę na Boga, że przez niego odeszła, że nie wysłuchiwał moich modlitw. Chłopcy podbiegli ku mnie i podnieśli mnie a ja wciaż płakałem. Jej mama dostała ataku histerii i rzucała się wręcz z żalu . Pan Burton z czerwonymi od łez oczami trzymał żonę w ramionach a mała Aubree nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Danielle wzięła na ręce dziewczynkę i wyszła z nią z budynku aby nie widziała ciała swojej siostry wywożonego z kostnicy

CHELSEA

Stałam tam i wszystko widziałam. Mój Zayn ledwo stał na własnych nogach, matka zapłakana trzymana była przez tatę a reszta stała i z niedowierzaniem patrzyła na moje ciało. Oni też płakali. Zdaję sobię sprawę ile przeze mnie teraz będą cierpieć, ale może oni zdają sobię sprawę, ile ja cierpiałam przez nich. Doszło do mnie , że gdy byłam w szpitalu dawali sobie beze mnie radę. Śmiali się, uprawiali te same czynności co kiedyś. Myślę że to była dobra decyzja. Oni kiedyś pogodzą się z moim odejściem. Jak nie jutro, to za tydzień, lub nawet za kilka lat.

- Gotowa na wieczną podróż - spytał Ołbiniusz stojąc obok mnie
- Tak - westchnęłam
- Nadal myślisz że dobrze postąpiłaś ?
- Tak, myślę że dobrze . Tak będzie lepiej dla wszystkich .

Szłam obok mojego anioła w kierunku białego światła , teraz zacznę inne życie. Życie wieczne. Będę aniołem stróżem mojej rodziny i przyjaciół. Będę chronić ich od wszystkiego złego . Nie pozwolę ich skrzywdzić. Nigdy .

________________________________

KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOONIEC :)
Mam nadzieję że nie urwiecie mi cycków za to, błagam. Lubię je :3
Kto obstawiał czytając poprzedni rozdział że Chels wybierze śmierć ? Macie +100 do zajebistości i pewnie przeczytaliście inne moje opowiadania które kończyłam tak samo. Wiem, wiem. Jestem mordercą ale w tym opowiadaniu uśmierciłam tylko jedną osobę. Powiem wam że nikt po niej samobójstwa nie popełni. Będą sobie jakoś dawali radę bez niej.
Więc ja się żegnam z wami i z tym blogiem którego prowadzę trzy miesiące .
Zapraszam was na mój nowy blog na którym jest już kilka rozdziałów. Mam nadzieję że wam się spodoba :)
http://only-live-once.blogspot.com/

wtorek, 8 maja 2012

Dwadzieścia osiem

NIALL

- Kocham cię - wyszeptałem do ucha mojej dziewczynie która leżała obok mnie
- Też cię kocham Niall - pocałowała mnie namiętnie w usta
- Jakieś plany na dziś ?
- Może pojedźmy do mojego taty ? Siedzi sam w domu
- Jasne, ubieraj się . Za 10 minut bądź na dole przy samochodzie - ucałowałem ją w policzek i zszedłem na dół

W salonie siedział Harry z moją siostrą. Nie tyle siedział, co leżał i spał. Słodko to wyglądało. Leżeli przytuleni do siebie i wyglądali jak małe, słodziutkie dzieci. Cieszę się że im się układa. To pierwszy poważny związek Veronicy . Ma dopiero 16 lat i nic nie wie o życiu ale myślę że Harry pokieruje ją na dobrą drogę . Każdy ułożył sobie zycie. Ja z Dianą, Liam z Danielle, Louis z Eleanor, Harry z Veronicą i Zayn .. właśnie Zayn . Przyszedł do domu ledwo żywy . Ciekawe co wyprawiał na tej dyskotece . Jeśli zdradził Chelsea, to marny jego los chociaż raczej nikt jej tego nie wygada. Ciekawe czy ona w ogóle się obudzi . Jej rodzice ponownie wyjechali do Włoch w jakiejś pilnej sprawie a lekarze nie dzwonią i nas nie informują

- Jestem gotowa - krzyknęła Diana zbiegając po schodach
- Chodźmy - uśmiechnąłem się i wyciągnąłem ku niej ręke

LOUIS

- Twoi koledzy mnie chyba nie lubą - zasmuciła się Eleanor
- Co ? Dlaczego tak uważasz ?
- Bo przeze mnie nagle zmieniłeś orientację. Przecież wolałeś chłopców
- Byłem biseksualny, czyli wolałem chłopców i dziewczyny jednoczeście.
- Dlaczego zostawiłeś Harrego ?
- Sprawy się pokomplikowały, nie chciało mi się żyć ale wtedy spotkałem ciebie - spojrzałem jej w oczy - jesteś najlepszym co mnie spotkało i ja, ja cię kocham Eleanor . Czy ty czujesz do mnie to samo ?
- Louis .. - zaczęła
- Nie kochasz mnie ?
- Nie, Jezu nie przerywaj . Też cię kocham - pocałowała mnie
- Chodźmy do parku, taka ładna dziś pogoda po co siedzieć w domu - usmiechnąłem się do niej i chwytając ją za ręke opuściliśmy dom

Tego dnia pogoda w Londynie była niesamowita. Bezchmurne niebo i górujące słońce. Na ulicach pojawiało się coraz więcej dzieci biegających za piłka oraz szczęśliwych rodziców z wózkami. Aż miło było patrzeć . Trochę dziwnie czuję się patrząc na Harrego całującego Veronicę albo całując Eleanor przy loczku. Jesteśmy już pogodzeni i gdy zostajemy sami nie szczędzimy sobie czułości. Kocham kędzierzawego, był on moją pierwszą miłością. Ciekawe jakby zareagowały nasze dziewczyny na wieść o tym że je zdradzamy. Pewnie nie byłyby zadowolone .

CHELSEA

Minęło pół godziny a ja nadal zastanawiam się co wybrać. Postanowiłam trochę pozwiedzać zanim podejmę słuszną decyzję. Najpierw udałam się do Włoch . Znalazłam dom mojej rodziny. Moja maleńka Aubree siedziała na podłodze w salonie i bawiła się lalkami, mama krzątała się po kuchni a tata oglądał mecz. Podeszłam do każdego z nich i pocałowałam w policzek, wiem że tego nie czuli ale chciałam okazać jak bardzo ich kocham. Chciałabym móc przytulić moją siostrę . Wiem, że mam niekiedy z nią spięcia ale i tak ją kocham i byłabym w stanie życie za nią oddać. Skierowałam się na górę i weszłam do pomieszczenia. To był pewnie pokoik mojej siostry. Na ścianie duży napis "AUBREE" . Obok łóżka była mała komoda na której ułożone były ramki ze zdjęciami. Zdjęcie mnie, mamy taty i jej, następna ramka to zdjęcie szczerzącej się Aubree z chłopcami, kolejna z Liamem i Danielle czyli jak to ona mówi - jej innymi rodzicami, wzruszyła mnie ostatnia ramka. Biała, z czewonymi serduszkami a w środku zdjęcie tuż po porodzie Aubree jak trzymałam tą małą istotkę na rękach. Miałam wtedy 13 lat , aparat na zębach i siano na głowie .
Opuszczając dom skierowałam się do Londynu. Spacerowałam parkiem i zauważyłam śmiejącą się parę. Louis i Eleanor, tak słodko razem wyglądają . Louis ubrany był jak zawsze w swoją białą bluzkę w paski którą upaćkał czekoladowymi lodami. Eleanor starała się wytrzeć plamę ale bardziej się śmiała niż działała. Kolejnym miejscem które odwiedziłam był dom Diany. Była tam razem ze swoim tatą i Niallem. Cała trójka zajadała się pizzą i śmiała się oglądając w telewizji kabarety. Niall ciągle obejmował ręką Dianę, to tak słodko wyglądało.
Udając się do domu One Direction natknęłam się w salonie na obściskujących się Harolda z Veronicą. Zrobiło mi się trochę mdło gapiąc się na tą wymianę śliny więc powędrowałam do kuchni gdzie spotkało mnie to samo. Danielle siedziała na blacie kuchennym a Liam namiętnie ją całował i obściskiwał. Zamknęłam oczy i wycofałam się wchodząc po schodach do pokoju Zayna. Leżał na łóżku i gapił się w sufit. Ile bym dała by mu tak mocno przywalić z prawego sierpowego. Obok niego leżał telefon. Podeszłam ku niemu i zobaczyłam na tapecie nasze szczerzące się mordki. Usiadłam na łóżku i gapiłam się w twarz Malika. Nie ogolił się. Na jego twarzy widniał ciemny zarost co sprawiało że wyglądał bardziej pociągająco. Odwiedziłam już wszystkich i dało mi to do myślenia. Westchnęłam i teleportowałam się do szpitala . Moje blade ciało wciąż nieruchomo leżało na łóżku. Podeszłam do siebie i chwyciłam się za dłoń .

- Jak tam odwiedziny każdego ? - usłyszałam za sobą głos Ołbiniusza
- Świetnie, czuję się jak nindża - zaśmiałam się
- Postanowiłaś ?
- Tak - uśmiechnęłam się

_____________________________

Wiem, wiem jestem wredna i nie mam serca bo przerywam w takim momencie . Hahahaha :D Trochę sobie poczekacie na decyzję Chelsea ;D
Dziękuję za 77 komentarzy pod poprzednim rozdziałem <3
Nie wiem kiedy następny, więc nie pytajcie.
A, i zapraszam do mojej córki Margaret, na jej cuudownego bloga :D
http://one-direction-of-life.blogspot.com/

sobota, 5 maja 2012

Dwadzieścia siedem

OŁBINIUSZ

Co ja mam zrobić ? To było do przewidzenia że on ją zdradzi. Dlatego nie mogę pozwolić by ona się wybudziła. To jest test . Test na zaufanie. Gdy już będzie gotowa, obudzi się i da sobie jakoś radę. Ale jeszcze nie czas. To co zobaczyła jest dopiero początkiem tak myślę. Zayn wydaje się być porywczym chłopakiem i ta laska którą przeleciał nie była pierwszą ani ostatnią. Jako anioł powinieniem wspierać Chelsea ale póki co wolę się do niej nie zbliżać. Siedzi obok Zayna i zabija go wzrokiem, chodź on tego nie widzi.

ZAYN

Obudziłem się w jakimś dość dziwnym miejscu. Nic nie pamiętałem. Kompletna pustka w głowie. Obok mnie leżała ładna blondynka, naga . Zaraz, zaraz ... naga ? Czy ja zdradziłem Chels ? Nie, nie , nie Zayn idioto kochasz ją, kochałeś. Boże drogi, co ja mam teraz zrobić . Delikatnie zsunąłem z siebie kołdrę, ja też byłem nagi. Sięgnąłem leżące pod łóżkiem bokserki i ubrałem na siebie. Następnie poszukałem spodni i koszulki . Ubrałem się i wyszedłem z pomieszczenia jak gdyby nic się nie stało. Opuszczając dyskotekę zapaliłem papierosa i skacowany poszedłem na piechotę do domu. Wchodząc do środka zauważyłem siedzących w kuchni Harrego z Veronicą i Niallera z Dianą .

- Gdzieś ty był ? - spytał Harry
- W dyskotece - wymamrotałem ściągając buty
- Widzę że nieźle zabalowałeś - zaśmiał się
- Głowa mnie boli, idę się położyć - burknąłem wchodząc po schodach

Jak oni się dowiedzą że zdradziłem moją dziewczynę z pierwszą lepszą to mnie zakopią żywcem. Wyobrażam sobie minę Diany. Nie dość że jej przyjaciółka próbowała popełnić samobójstwo to jeszcze chłopak, który ją wielce kocha idzie z każdą do łóżka. Jestem trupem i wiem o tym .

HARRY

Od kilku tygodni spotykam się z siostrą Nialla . Jest świetną laską i mam szczęście że ją znam. Pogodziłem się z Louisem, tzn. łóżko nas pogodziło. Może to dziwnie zabrzmi ale jesteśmy razem. Można powiedzieć że obaj lecimy na dwa fronty. Ale co ja poradzę że kocham Lou i Veronicę a on mnie i Eleanor ? Taka jest miłość, wymaga poświęceń. Nikt nie wie o mnie i Lou , reszta nadal myśli że się tylko przyjaźnimy i niech tak zostanie. Nie chcę oberwać po mordzie od Horana bo obiecałem że zaopiekuję się jego siostrą .
Dziś rano Zayn wrócił padnięty z dyskoteki. Wyczuwam że sobie trochę poszalał z panienkami, pewnie niektóre też zaciągnął do łóżka. Ale taki jest Malik, nie potrafi zaspokoić się jedną laską .

CHELSEA

Całą noc spędziłam przy Zaynie. Bzykał pierwszą lepszą laskę tak jakby nie wiedział że walczę o życie w szpitalu. A może ja już przegrałam. Wszyscy o mnie zapomnieli. W ciągu tego miesiąca rodzice byli u mnie tylko 3 razy, polecieli spowrotem do Włoch. Zaynowi znudziło się siedzenie przy mnie i chodzi sobie do klubów. Diana z Niallem byli na romantycznym wypadzie na Bahamy. Wiem, bo ich śledziłam w końcu mogę wszystko. Moja przyjaciółka która tak bardzo za mną płakała też ma mnie w dupie. Po co siedzieć przy Chels skoro ma się Nialla . Liam ostatnim razem był u mnie wczoraj i tylko po to , by wyciągnąć Zayna na balety. POzdro Li +100 do zajebistości za zniszczenie naszego związku. Znam mroczny sekret Larrego. Znów są razem ale mówią że nie są. Co drugą noc uprawiaja ten swój gejowski sex. Dobrze się mają, przynajmniej są szczęśliwi, nie to co ja. Zaczyna do mnie dochodzić że chyba dobrze zrobiłam łykając te leki. Stałam w progu domu One Direction i patrzyłam na ich szczęśliwe twarze. Rozglądałam się po całym domu i szukałam Zayna lecz go nie było. Udałam się po schodach do jego pokoju. Leżał na łóżku z glową pod kołdrą i chrapał. To znaczy że musiał zasnąć. Niech odsypia wczorajszą noc. Wróciłam spowrotem ze szpitala. Przy moim ciele stał lekarz i wymieniał kroplówkę . Wiem, ile daje z siebie by utrzymać mnie przy życiu i za to go podziwiam .
- Jak tam ? - usłyszałam znajomy głos
- Do bani, wszyscy o mnie zapomnieli - westchnęłam spoglądając na Ołbiniusza
- Pamiętają
- To dlaczego ich tutaj nie ma ?
- Nie wiem, nie mnie powinnaś pytać a ich samych
- Co masz na myśli ?
- Dostałem zezwolenie od szefa, teraz tylko musisz podjąć decyzję. Masz na to godzinę .
- Jaką decyzję ?
- Za godzinę pojawię się tutaj spowrotem a do tego czasu musisz podjąć decyzję czy chcesz się obudzić, i być z ludźmi których kochasza, czy przestajesz walczyć .
- Godzina ?
- Tak, dobrze się zastanów

_______________________

taki mdły ten rozdział.
Dziękuję za komentarze, woow ponad 300 osób czyta tego bloga ? NIEWIARYGODNE *,*
Skoro was tyle jest dacie radę dobić do 100 komentarzy czy wam się nie chce ? To tylko kilka sekund z waszego zycia a wiem że nie robicie nic innego prócz siedzenia przed komputerem :D Ułatwiłam wam sprawę i komentując nie trzeba pisać kodu z obrazka :D

NIE BĘDE PISAŁA OD NOWA UNFORGETTABLE PONIEWAŻ NIE MAM TYCH ROZDZIAŁÓW GDYŻ PISZĘ JE NA KOMPUTERZE, DAJĘ NA BLOGA I USUWAM. WIEM ŻE DUŻO Z WAS CHCIAŁO WIEDZIEĆ JAK SIĘ TO ZAKOŃCZY WIĘC NAPISAŁAM EPILOG. TAKI WYOBRAŻAŁAM SOBIE KONIEC TEGO OPOWIADANIA :

- Nie płacz tatusiu - Alison otarła łzę spływającą po moim policzku - ona nadal z nami jest, tutaj - wskazała ręką w miejsce gdzie znajdywało się moje serce
- Wiem aniołku - przutuliłem ją jeszcze mocniej
Ze łzami w oczach spojrzałem na Londyńskie niebo z którego nagle zaczął padać deszcz. Alison zeskoczyła z moich kolan i pobiegła do domju aby nie zmoknąć. Ja nadal siedziałem i gapiłem się na spadające krople.
- cześć kochanie - powiedziałem pociągając nosem i lekko unosząc konciki ust
Mój wzrok powędrował na stojący przy drodze krzyż. Ile bym dał cofnąć się w czasie i powstrzymać tego pijaka. Dziś mija pięć lat od kąd Aria odeszła. Nadal istniejemy jako zespół, chociaż mamy ponad 20 lat nasza kariera ciągle kwitnie. Nie załamałem się po śmierci mojej narzeczonej. Nie mogłem tego zrobić dla naszej córeczki która straciła matkę mając zaledwie 3 tygodnie. Nie jest nam łatwo ale dajemy radę. Chłopcy pomagają mi przy dziecku, nie chcą bym został z nią sam bo wiedzą że niekiedy odcinam się od świata siegając pamięcią do wspólnych chwil spędzonych z Arią .
A właśnie, co u chłopców ? Mają się dobrze, wręcz idealnie .
26- letni dziś Louis niedawno się zaręczył i spodziewa się dziecka. Razem z Eleanor są obecnie najszczęśliwszymi osobami na ziemi a Louis wręcz ześwirował na wieść że zostanie ojcem. To dopiero 3 miesiąc ale Tommo zaczyna sprowadzać do domu ciuszki niemowlęce . Ma cichą nadzieję że będzie to chłopczyk .
24- letni Zayn nic się nie zmienił. Nadal ugania się za dziewczynami jak pies za szynką. Wciąż poszukuje tej 'jedynej' z którą będzie szczęśliwy.
23- letni Hazza znalazł sobie wybrankę serca. Flirtują ze sobą od kilku lat nadal twierdząć że się "przyjaźnią" .
Niall ma 24 lata i nadal kocha jedzenie, chodź nie tak bardzo jak swoją dziewczynę dla której kompletnie stracił głowę.
Jak widać cała nasza piątka jest szczęśliwa, ja chodź bez mojej Arii , to jestem szczęśliwy mając przy boku owoc naszej miłości czyli cudowną Alison Payne .

NO, TO TO JEST TEN EPILOG . I JAK ? XD

sobota, 28 kwietnia 2012

Dwadzieścia sześć

CHELSEA

Wait, what ? Że niby Lou ma jakąś laske ? Nie wiedziałam że ten gejus, grożący mi bym nie pisała do Harrego znajdzie sobie osobę bliską sercu płci przeciwnej. W sumie nawet dobrze, Harry tylko sie przy nim marnował. Taki ładny chłopaczek może mieć każdą jaką zechce.
Zayn siedział przy mnie cały dzień. W ogóle nie ruszał się z miejsca. Mam wrażenie że mu dupa przyrosła do tego krzesła. Nie wiem jak przywołać do siebie Ołbiniusza. Muszę go spytać o bardzo ważną rzecz. Próbowałam klaskać, śpiewać, tańczyć i wszystko na nic. Czarować jeszcze nie próbowałam ale poza Hogwartem nie mogę więc odpada.
Siedziałam przy nogach Zayna i patrzyłam na jego bladą, zapłakaną twarz. Że też jeszcze się nie odwodnił przez to ciągłe płakanie. Po chwili do sali weszła .. mama z tatą i Aubree ?! Szczerze, to mnie to trochę ździwiło. Rodzicielka widząc moje ciało rzuciła się na mnie z płaczem i zaczęła tulić i przepraszać, stojący obok niej tata starał się jej przekazać że ja i tak tych przeprosin nie słysz, w sumie to się myli. Teraz będąc duchem mogę słyszeć wszystko to, czego oni nie chcieli bym słyszała. To nie jest podsłuchiwanie, przecież ja cały czas tutaj siedzę i słyszę to i owo. Ale że Diana i Horan ?! Ten widok też mnie na początku ździwił, nie wiedziałam że ona do niego i on do niej. Dobra, co ja będe wnikać ważne że są szczęśliwi, albo raczej nie szczęśliwi przeze mnie bo Diana to jak trup wygląda. Jak się obudze to ich przeproszę, ale najlepiej będzie jak zacznę sobie przemowę wymyślać

*MIESIĄC PÓŹNIEJ*

LIAM

- Zayn, jesteś u niej codziennie. Od miesiąca jej stan się nie poprawia, może wyskoczymy gdzieś razem ?
- Nie mam ochoty - jęknął
- Ty ? Zayn Malik Bradford Bad Boi nie ma ochoty na żadną imprezę ? Nie poznaje cię bracie
- Ja siebie też nie poznaję, kocham ją i chcę żeby w końcu się obudziła
- Każdy tego chce, ale nie musisz przecież u niej siedzieć 24/h. Ona ma tutaj najlepszych lekarzy w Londynie i jak będzie coś nie tak, poradzą sobie. No zobacz na nią, ona pewnie chce żebyś się rozerwał
- Może masz rację
- No, zabieraj kurtkę i porywam cię do klubu
- Niech ci będzie - zdjął kurtkę z wieszaka i opuściliśmy szpital
- Masz ochotę najebać się  do nieprzytomności ? Tak porządnie
- Taa, dawno nie piłem
- I to jest dziwne. Zawsze musiałeś zaliczyć chociaż jedną imprezę w tygodniu
- Ale przez Chelsea się zmieniło. Zaczęło mi zależeć na niej i starałem się zmienić
- Dobra, koniec gadania o niej,tu niedaleko jest świetny bar
- Co u reszty ? Dawno ich w szpitalu nie było
- Harry od miesiąca spotyka się z siostrą Niallera
- Veronicą ? - ździwił się
- Tak, on zawsze wyrywa najlepsze dupy
- Było się za nią brać - zaśmiał się. Pierwszy raz od tego przykrego zdarzenia zobaczyłem uśmiech na jego twarzy
- Ja mam Danielle. Jesteśmy przecież szczęśliwi
- No to gratuluję, a Niall i Diana ? Co z nimi ?
- Żyją sobie spokojnie, od miesiąca Diana chodzi na terapię do psychologa i Niall ją wspiera
- A Lou jest z tą paniusią czy przeleciał kilka razy i zostawił ?
- Chyba jest, w sumie nawet nie wiem Louis nie rozmawia z nami, nawet się nie spotykamy
- Zawróciła mu dziewczyna w głowie
- Myślę, że to raczej o Harrego chodzi. Oni jeden o drugiego są zazdrośni ale za cholerę się do tego nie przyznają
- Brakuje mi Larrego. Dzięki nim zawsze było tak jakoś, wesoło
- Jak się Chelsea obudzi wszystko wróci do normy
- Oby - westchnął i weszliśmy do lokalu

Muzyka głośno grała, słychać było śmiechy pijanych ludzi i ten cudowny zapach alkoholu. Po zaledwie kilku sekundach straciłem Zayna z pola widzenia, pewnie poszedł wyrywać dupy i chlać. Należy się chłopakowi za ten miesiąc cierpienia

CHELSEA

Ołbinusz mnie wkurza. Obiecał że zaniedługo się obudzę, a chwilę temu poszedł ode mnie i stwierdził że jeszcze nie czas. Ciekawe kiedy ten czas nadejdzie bo mam już dosyć. Po Zayna przyszedł Liam. Do jakiegoś baru mieli iść. Jako iż jestem duchem i wszystko mogę ruszyłam za nimi. Byli w jakiejś obleśnej knajpie, a raczej wyglądało to jak klub ze striptizem. Szukałam wszędzie Zayna. Przechodziłam przez chwiejących się ludzi i zobaczyłam mojego Bambusa flirtującego przy barze z jakąś dziunią. Wkurzona podeszłam ku niemu

- Malik ! Cholera jasna masz dziewczyne, masz mnie co ty robisz ? - darłam się - aha, fajnie. Nie kochasz mnie. Dobra, jak sobie chcesz, jak się obudzę to nie żyjesz. Przysięgam Bogu. Wiem że mnie nie słyszysz ale za niedługo to się zmieni. - nawijałam sama do siebie i nawet nie zauważyłam kiedy usta Malika zetknęły się z ustami tej pizdoliny.

Otworzyłam gębe ze ździwienia i gapiłam się na nich szeroko otwartymi oczami. Po chwili chwycił ją za rękę i prowadził w stronę jakiegoś pokoiku czy coś. Zayn szedł chwiejnym krokiem, więc był lekko wstawiony ale raczej wiedział co robi. Ruszyłam za nimi. Malik zamknął drzwi na klucz i zaczął rozbierać te dziewczynę. Gapiłam się na nim krzywym wzrokiem. Oj Malik, przejebałeś sobie u mnie

******

Jeszcze kilka rozdziałów i kończę pisać tego bloga :D Postanowiłam że to bez sensu pisać opowiadanie zawierające 30 czy tam 40 rozdziałów bo potem fabuła się pieprzy i staje się to nudne.
NIE USUNĘŁAM UNFORGETTABLE ! Wiele osób mnie o to pytało. Blogspot musiał mi usunąć, gdyż chciałam dodać rozdział i okazało się że tego bloga nie ma ;o Za to mam nowe opowiadanie http://only-live-once.blogspot.com/ Przed chwilą dodałam prolog, jakiś taki do dupy ale więcej dowiecie się w 1 rozdziale. No ale mam nadzieję że ten rozdział jak i tamten prolog się wam spodobają :D
WOOOOOOOOOOOOW 57 komentarzy pod ostatnim rozdziałem 0______0 PRZEBIJECIE TO ? XD
Jest was tutaj ponad 100 więc wierzę w was :D
Do następnego

niedziela, 22 kwietnia 2012

Dwadzieścia pięć


Chelsea

Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Obok siebie zobaczyłam Zayna. Uśmiechnęłam się i podniosłam się z łóżka do pozycji siedzącej. Malik siedział w bezruchu i gapił się w kafelki .

- Zayn ! - krzyknęłam - Zaaaaaayn ! Zayn ? Bambus ! - chciałam dotknąć jego dłoni lecz moja ręka przeniknęła przez jego .

Skrzywiłam się i spojrzałam na swoje ręce. Niby normalne i kolor ten sam . Odwróciłam się i zobaczyłam drugą mnie. Leżałam na łóżku podpięta do różnych kabelków . Pełno kroplówek a do mojej klatki piersiowej były przyssane czarne kable prowadzące do maszyny pikającej . Położyłam się na podłodze aby mieć dobry widok na Zayna .

- Ty płaczesz ? - ździwiłam się - Ty mnie nie słyszysz .. - puknęłam się w czoło .

Krążyłam po sali i przeklinałam na cały świat. Gdy próbowałam w coś kopnąć moje ciało przechodziło na wylot. No tak, teraz jestem duchem . Spojrzałam smutno w stronę Zayna. Ile bym dała żeby go przytulić i pocałować . Usiadłam pod ścianą i obok mnie pojawił się anioł .

- Kim jesteś ? - skrzywiłam się
- Jestem Ołbiniusz - wyciągnął ku mnie swoją ręke
- Jestem Chels - uścisnęłam jego dłoń - co ja tu robie ? Tzn, czemu jestem tam i tu ?
- Chciałaś popełnić samobójstwo - wyjaśnił
- Ale to przecież nie powód żebym teraz była pod postacią ducha, no nie ?
- Szef stwierdził że możesz stąpać po ziemi i patrzeć co robią twoi znajomi jednocześnie będąc w śpiączce .
- A czy ja kiedykolwiek się obudzę ?
- Jesteś bardzo osłabiona i trochę to zajmie zanim się wybudzisz
- Fajnie że przynajmniej będe widziała co robią chłopcy i Diana - wyszczerzyłam się
- To nie jest śmieszne Chels . Oni przez ciebie cierpią, spójrz na Zayna - wskazał ręką na mojego chłopaka - on przy tobie ciągle czuwa i ma nadzieje że za chwilę się obudzisz.
- Chciałabym go przytulić
- Było mysleć zanim wzięłaś tabletki - puknął mnie w głowę
- A weź, idź ty już .
- Będę do ciebie zaglądał co kilka dni żebyś nie czuła się samotna . Bywaj - pomachał i rozbiegając się uderzył w ściane po czym zniknął

Ponownie podeszłam do Zayna . Usiadłam na podłodze obok niego i patrzyłam w tą piękną twarz . Chciało mi się ryczeć ale tak jakby, nie byłam w stanie .

HARRY

- To tu ? - spytałem wskazując na drzwi do szpitalnej sali
- Tak, chodźcie nie zostawimy Zayna samego - popchnął nas Liam do środka - Zayn - podszedł do niego i przytulił
- Stary, bedzie dobrze - Lou poklepał go po ramieniu
- Ona się obudzi, musi - próbowałem pocieszyć przyjaciela
- Zadzwonić po jej rodziców ? - spytała Diana wtulona w Horana cicho łkając
- Nie wiem czy to dobry pomysł, ledwo wyjechali - stwierdził Niall
- Musimy ich poinformować co się dzieje z ich córką - wtrącił Liam i wyrwał Dianie telefon z rąk wychodząc z sali .
- Zayn - wyszeptałem podchodząc bliżej niego - spójrz na mnie
- Kocham ją, nie chcę żeby umarła - powiedział i wybuchając głośnym płaczem wtulił się we mnie .

Poczułem jakieś dziwne uczucie w sercu. W końcu, też coś do niej czuje. Nie jest to miłość, ale nie traktuje jej jako tylko przyjaciółki. Widok Chels leżącej w bezruchu na łóżku i widok załamanego Zayna sprawiają że moje maleńkie serce się łamie. Przytuliłem go do siebie mocniej i zacząłem płakać razem z nim . Diana wyglądała gorzej niż Zayn, w końcu to ona znalazła ją w takim stanie. Nialler będzie musiał jej znaleźć psychologa bo dziewczyna ledwo na własnych nogach stoi .

- Sory chłopaki, ale muszę lecieć - powiedział Lou
- Do tej kurwy ? - spytałem odrywając się od Zayna i mierząc go wzrokiem
- Ona nie jest kurwą - warknął
- Wcale, puszcze się z pierwszym lepszym . Mam ci może dokupić wiadro do tej szmaty ?
- Styles zaraz ci jebne
- Wiesz, kilka tygodni temu nie przypuszczałbym że mi jebniesz
- Ale teraz mam ochotę - syknął
- Wal - podszedłem bliżej niego - no uderz mnie, śmiało
- Spadaj - pchnął mnie i wyszedł z sali
- Skurwiel - bąknąłem i usiadłem na krześle

LOUIS

Opuściłem szpital i wsiadając do samochodu ruszyłem w kierunku domu Eleanor. Harrego mam głęboko w dupie co on sobie myśli wyzywać El od szmat, skoro tak nie jest. Wjechałem na podjazd i wysiadając cały w skowronkach ruszyłem w stronę drzwi. Zadzwoniłem na dzwonku i po dosłownie kilku sekundach w progu pojawiła się moja marchewkowa dama .

- Cześć piękna - pocałowałem ją w policzek
- Cześć książe - uśmiechnęła się - wejdź - zaprosiła mnie do środka
- Jesteś sama ? - spytałem podnosząc brew do góry
- Tak, rodzice w pracy - wyszczerzyła się .

Podszedłem do niej i biorąc ją na ręcę udałem się po schodach w stronę jej pokoju nie przestając jej całować. Gdy byliśmy już w pomieszczeniu rzuciłem ją na łóżko i położyłem się na niej. Jej ręce błądziły po moich plecach . Zacząłem pozbywać się jej ubrań a ona moich. Po chwili zostaliśmy zupełnie nadzy .

- Lou - wyjęczała
- Ciii - zamknąłem jej usta pocałunkiem i głęboko w nią wszedłem

Kochaliśmy się bardziej namiętnie niz ostatniej nocy. Było jakoś inaczej, ona była trzeźwa i ja byłem trzeźwy więc ten seks był sto razy lepszy niż ten poprzedni .


_______________________

Macie trochę Chels i znów kłótnię Larrego :D
Teraz bedą do siebie wrogo nastawieni więc wyczuwam ciąłe kłótnie, ale nie bijcie mnie za to :D Tak musi być .
Do następnego 
Mogę liczyć na 30 komentarzy ? Mam ponad 100 obserwujących i można komentować anonimowo :)
Każdy komentarz sprawia że jakaś mała cząsteczka mnie się cieszy ;D

czwartek, 19 kwietnia 2012

Dwadzieścia cztery

ZAYN

- Malik wyłaź mi z tej łazienki - Liam zaczął napieprzać pięściami w drzwi
- Nie mogę. Predator zabrał mi klamkę - ryknąłem
- Wyjdź bo wywalę drzwi z zawiasów
- Po pierwsze nie masz tyle siły a po drugie odwagi .
- Ale ma ktoś inny. Nialler Zayn zajebał ci Laysy - krzyknął a po chwili usłyszałem głośny huk i obok mnie zjawił się Horan
- Co ty do cholery zrobiłeś Niall ? - wydarłem się
- 1:0 dla mnie - uśmiechnął się Liam i wypchał mnie z łazienki
- Ja tych drzwi nie zakładam. To była podpucha - uburzył się blondyn i zbiegł na dół
- Ale ja nie umiem - jęknął Liam
- 1:1 - wyszczerzyłem się i poszedłem do swojego pokoju

Zacząłem szperać po szafkach z ubraniami szukając czegoś odpowiedniego. Dziś nad ranem rodzice Chels mieli samolot do Włoch i robimy skromną bibę. Tylko 7 osób, chociaż nie wiem czy Lou się zjawi bo podobno ostro szalał nocy ze swoją panienką.Moja dziewczyna nie pisała ani nie dzwoniła do mnie od rana a w sumie jest już 14. Zakładając skarpety usłyszałem dzwonek do drzwi. Zbiegłem po schodach i rzucając się na klamkę otwarłem drzwi w których zastałem zaryczaną Dianę .

- Co jest ? - spytałem
- Musisz iść ze mną - szarpnęła mnie za ręke
- Jestem nieubrany - skrzywiłem się
- Serio ? - wydarła się na mnie - serio ważniejsze jest to że jesteś nieubrany czy to, że twoja dziewczyna przedawkowała i jedzie do szpitala ? - dławiła się łzami
- Co ? - krzyknąłem i myślałem że zaraz zacznę zbierać szczękę z podłogi
- Rusz się Malik - pociągnęła mnie a ja w samych skarpetkach i bokserkach opuściłem dom wsiadając do jej samochodu
- Czemu to zrobiła ? - spytałem gapiąc się przed siebie
- Wiesz że jej rodzice wyjechali dziś ? Temu, załamała się od razu gdy opuścili próg domu. Oni nic nie wiedzą że jest w szpitalu
- Ale co ona wzięła ?
- Jakieś gówniane leki, nie wiem nie było mnie przy niej. Napisała do mnie sms o 9 rano, który doszedł do mnie jakieś 10 minut temu. Masz - podała mi telefon - przeczytaj bo ja prowadzę

' Diana oni naprawdę wyjechali. Nie mogę uwierzyć w to że zostawili mnie samą w Londynie. Nigdy im tego nie wybaczę. Praca zawsze była dla nich ważniejsza niż własne dzieci. Nie mam siły, pa '

Poczułem cisnące się do moich oczu łzy. Diana jechała niczym pirat drogowy w stronę szpitala. Nie zwracała uwagi na światła, pasy dla pieszych ani znaki drogowe. W 5 minut dojechaliśmy do szpitala . Wybiegłem ze samochodu i pobiegłem w stronę wejścia . Zaczepiłem jakąś pielęgniarke pytając gdzie leży Chelsea Burton, okazało się że jest na 4 piętrze w sali nr 176 .
Biegnąc jak głupi po schodach i mało sie nie zabijając w końcu znalazłem salę nr 176 . Stałem przy szybie i zobaczyłem moją dziewczynę podłączoną do jakiś maszyn, obok niej stał lekarz i pielęgniarka. Zsunąłem się na podłogę i chowając twarz w dłonie zacząłem płakać. Po chwili dołączyła do mnie Diana. Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi

- Przepraszam, państwo z rodziny ? - spytał lekarz
- Jestem jej chłopakiem - powiedziałem wstając - co jej jest ?
- Przedawkowała jakieś silne leki, jest w śpiączce
- W czym ? - spytałem niedowierzając
- W śpiączce, jej organizm nie wytrzymał
- Kiedy się obudzi ?
- Nie wiadomo, może jutro, za tydzień, miesiąc lub ..
- Niech pan tego nie mówi - przerwałem mu
- Nigdy - westchnął
- Prosiłem ! - krzyknąłem zalewając się łzami - mogę do niej chociaż wejść ?
- Tak ? - wskazał rękę na moje bokserki
- Ona i tak nie widzi - wzruszyłem ramionami
- Dobrze, proszę wejść - otwarł drzwi
- Diana, idziesz ? - zwróciłem się do dziewczyny
- Zadzwonię do Nialla - otarła łzę z policzka

Wszedłem do sali gdzie nieruchomo leżała Chels. W okół jakieś kablei pikające urządzenia . Widząc ją w takim stanie znów zacząłem beczeć jak małe dziecko, usiadłem na krześle obok jej łóżka i chwyciłem jej zimną dłoń

- Dlaczego to zrobiłaś ? Masz mnie, wiesz ile krzywdy wyrządziłaś swoim bliskim ? Ty musisz się obudzić - pogłaskałem ją po policzku

LIAM

- Witaj ludu - krzyknął uradowany Styles
- Czego cieszysz ? - spytałem biorąc łyk herbaty
- Veronica się ze mną umówiła - wypiął dumnie pierś
- Siostra Nialla ? - zadławiłem się
- Tak, jest taka piękna, cudowna, wspaniała - nawijał kątem oka zerkając na Louisa
- Ej , ej ! - ryknął Niall - nie zapominaj że to moja siostra - pogroził mu palcem
- Przecież jej nie zaciągne do łóżka od razu. Nawet jej dobrze nie znam i widziałem tylko raz - wciąż patrzył na Louisa któremu krew gotowała się w żyłach - a dziś się spotkamy by móc lepiej się poznać. Jest chyba najładniejszą osobą na ziemi
- Bo w końcu podana na Horanów - zaśmiał się Niall
- Mam nadzieję że taka skromna jak brat nie jest - uderzył go w ramie śmiejąc się - ale jest piękna
- Eleanor też jest piękna - wtrącił Louis - i dobra w łóżku. - spojrzał na Stylesa
- Ehem - przytaknąłem
- A wiecie jak zajebiście obciąga ? - ryknął - lepiej niż ktokolwiek na ziemi, mówie wam .
- Louis - zacząłem
- A jak całuje, mmmm - rozmarzył się
- Przestancie ! - wrzasnąłem wstając - Lou, wiem że mówisz to by wzbudzić zazdrość w Harrym, a ty Harry, by wzbudzić zazdrość w Lou .
- Niee - powiedzieli jednoczeście krzywiąc się
- Tak - odparłem siadając
- Czekajcie, Diana dzwoni - powiedział Niall odbierając telefon - co ? - ryknął wypluwając reszti jedzenia z buzi - zaraz będziemy - rozłączył się
- Co się stało ? - spytał Harry
- Diana i Zayn są w szpitalu
- Po co ?
- Chelsea przedawkowała, jest w spiączce. No ruszczcie się , jedziemy - wrzasnał na co wszyscy wstaliśmy od stołu pędząc w stronę wyjścia .


__________________________

Miałam dać po egzaminach ale daję teraz, w sumie to nawet nie wiem czemu. Pewnie dlatego że ostatnimi czasy NAUCZYCIELE mnie wkurwiają więc albo wyzabijam ich albo samą siebię a chcę żebyście przeczytali 24 ;D
Drochę dramatu tam będzie. Kto powiedział że Chels i Zayn będą mieć kolorowo :)
ZLAJKUJECIE LARRY STYLINSON POLAND ?